PGA 2018 - Targi pod znakiem battle royal?!

Ufff... znowu październik, coś za szybko ten czas nam ucieka, za szybko. Jakbym pamiętał, że to wczoraj byłem na PGA 2017, a tu już kolejne! Ale czy lepsze? Postaram się Wam przekazać jak ja swoimi oczami widziałem tę imprezę i dlaczego oceniam ją jako średnio-dobrze!

Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam gry! Imprezy takie jak te jeszcze bardziej, niestety muszę ocenić ją sprawiedliwie, biorąc pod uwagę wszystkie TRZY dni targów.  Lecimy szybko i precyzyjnie!

Zacznijmy jednak od początku, może od plusów: sama organizacja targów, ułożenie stanowisk znacząco się poprawiła, na wejściu do targów zostały udoskonalone bramki, które odczytywały bilety nawet z telefonu! Choć w pierwszy dzień wydawało się, że tego miejsca jest za nadto, sobotnie popołudnie przekonało mnie, że wszystkie stanowiska i stoiska są proporcjonalnie rozmieszczone z drobnymi błędami.
Cieszy mnie również, że ESL wystartowało i liczę na coraz większe zaangażowanie, żeby zamiast skupić się na strefie 4Fans powstała tam potężna trybuna to oglądania najlepszych drużyn na świecie! Mile też było zobaczyć dużo stanowisk i gier w strefie indie! Widać jak rozwijają się gry i twórcy niezależni tylko szkoda, że większość z nich w niedziele się zwijała albo już ich nie było... ;/ Mimo ponad 1200 stanowisk do gry ciężko było się dostać do największych perełek - m. in. World War 3! Niestety na kilometr była wyczuwana dominacja gry Fortnite, smucił mnie fakt, że większość graczy - młodych siedziało godzinami przy jednym stanowisku zamiast bawić się interaktywnie przy konkursach. Po malutku te targi robią się coraz bardziej E-Sportowe, ale nie mniej każdy może znaleźć coś dla siebie. Mało - czego moja osoba żałuje - było moddingu, tworu człowieka... choć zamiast tego były drukarki 3D i pokazane ich możliwości, niegdyś wielkie maszyny, teraz mniejsze niż moja jednostka centralna?! Mało również było sklepików z "pierdołami" - koszulki, maskotki, gadżety; a jak już były to strasznie oblegane :[ 
Za to na sklepy ze sprzętem nie było co narzekać, bo ich co zakręt było coraz więcej i.. świetnych promocji. Dochodzę do najważniejszego - hostessy :D nie tylko nasz poziom E-sportowy ciągle rośnie, ale również piękno kobiet, które reprezentują swoje firmy ;) 

Na szybko:
Piątek: dobry, ale czegoś brakowało
Sobota: petarda, ale ludzi tabun 
Niedziela: Luźna atmosfera, bardziej na sprzątanie, a nie granie.
Wnioski? Idziemy w piątek by się dobrze bawić i zapoznać się ze stanowiskami, w sobotę konkursy, turnieje i cały dzień nie wiadomo kiedy zleciał, niedziela tylko dobitki i chęć kupna jakiegoś sprzętu.. o ile już wszystko nie wyprzedane.

Zapraszam do obejrzenia filmiku i zdjęć! 
SIEMA!


Komentarze