Sniper: Ghost Warrior 3 - Polska wersja snajpera

Jestem już na miejscu, to jest świetna pozycja do oddania strzału. Cel ma się zjawić za kilka minut, więc mam jeszcze trochę czasu na rozpoznanie i na przygotowanie się. Jest wąsko między uliczkami, będzie ciężko, nie pomaga ten wiatr z lewej. Widzę dwóch snajperów, był trzeci, ale teraz on leży cicho obok mnie. Nadjeżdżają, potężna kolumna ciężarówek i ten Jeep, na pewno jest w nim ten "Rzeźnik", pora na spowiedź. Czekam na potwierdzenie celu... dwie działki w lewo, to będzie z 280 metrów, wąska uliczka i drzwi. Otrzymałem potwierdzenie, to jest mój cel, droga wolna... Muszę dać radę zdejmuję dwóch na raz, wszystko jest możliwe...


Polskie studio CI Games przedstawia Nam swoją wizję gry snajperskiej, ale czy tą wizję pokochają gracze? Przekonajmy się na własnej skórze jak to jest z tym Ghost Warriorem 3. Zaczynamy od samego początku, czyli od fabuły. Bądź co bądź cały pomysł na grę nie jest zły, bo wojna w Boliwii, Gruzji, lokację górzyste, niekiedy otwarte tereny są dobrym pomysłem. Niestety rodacy nie mieli samego pomysłu na przedstawienie historii naszego bohatera. Wiemy tyle, że nazywa się Jonathan North, [UWAGA MAŁY SPOILER] ma brata i podczas jednej misji zostaje uprowadzony. Jon przybywa do Boliwii by rozprawić się z separatystami i zdobyć nieco informacji na temat brata i jego lokalizacji. Kolejny raz używam słowa niestety, twórcy nie przedstawiają tej historii zbyt dobrze, same rozmowy, scenki bywają tak dobre jak lektor Ivony.
Przyjedźmy zatem do nieco przyjemniejszej części gry - otwartego świata, co za tym idzie swobody działania, widoków. Nieco przyjemniejsza część, ponieważ z tą grafiką to jest jak z kobietą, ładna jest, ale gdzie nie gdzie widać silikon czy tapetę, aż Tobie wykręca FPS'y... Wiem, że mój komputer nie jest najwyższych lotów, ale spadki FPS czy buble graficzne się zdarzają zbyt często bym mógł odejść od tego wątku obojętnie. Może wszystko było by ok, jakby nie to, że ten świat otwarty wydaje się taki pustawy. Tak, wiem, nie zawsze co wejdziesz do lasu spotkasz dzika czy wilka, ale po drodze na miejsce misji nie minie mnie żaden samochód, żaden helikopter, żadna ciężarówka z dostawą broni, prowiantu, ect.? Jedynie w miejscach "X" wróg patroluje kilka metrów albo rozmawia non stop z kumplem patrząc na wprost, a nie na bratanka. W wiosce ludzie nie mają własnego życia i swojej twarzy tylko jak to było w przypadku wieśka 1, każda babcia wyglądała tak samo? No, nie nie nie! Nie ma na to usprawiedliwienia. Nie wspominając już o prowadzeniu auta i synchronizacji dźwięku podczas podróży.


Jeżeli chodzi o broń, gadżety, strzelanie, to tutaj muszę zastopować mój krytyczny popęd, odwzorowanie poszczególnych elementów, broni czy gadżetów jest iście mistrzowskie. Nasi przeciwnicy równie dobrze myślący, czasami ich zmysł jest wyjątkowo dobry i zachowują się jakby mieli oczy dookoła głowy, ale to tylko zaostrza rozgrywkę, jest trudniejsza i tym lepiej. Skoro o zmysłach mowa wspomnę o fajnym pomagaczu, czyli o zmyśle snajpera, możemy go porównać do tego z Hitmana - Agenta 47, widzimy kroki, tropy są bardziej widoczne, zasięg kamery.
Sposób zużycia tłumików jest równie fajnym smaczkiem, musza nieco do pewniejszych strzałów i skupieniu się na swojej robocie, a nie strzelaniu jak imbecyl byle gdzie całą serią. Sama gra nie należy do trudnych jeżeli wszystko idzie zgodnie z naszym planem i wróg nie zorientuje się o naszym istnieniu. Gra nie staje się równie denerwująca dopóki nie zginiemy. System auto zapisów jest delikatnie ujmując fatalny, może ze względu na to, że gdy się odrodzimy na miejscu "A" stracimy amunicję i mamy zużyte tłumiki?! Powrót z przyszłości? My żyjemy, a broń jakby o jedną misję do przodu zużyta i amunicja stracona, dzięki CI Games, tak jak ty nikt nie potrafi zirytować gracza, jeszcze zapomniałem o "freezach" - gra zacina się, zmusza nas do ponownego uruchomienia, ale to jest nic, przy ponownym uruchomieniu gry zdobyte bronie i elementy pozostają w ekwipunku, ale przenosi nas do kryjówki?
A to niby nowy Mass Effect to jest ten zły...
Ostateczny werdykt? Mocny przeciętniak - ŚREDNIACZEK, mimo wszystko myślałem, że ten tytuł zabierze mnie do Boliwii, zawiodłem się, bo zabrał mnie do galerii gdzie są same zdjęcia. Pomysł dobry, strzelanie i wykonywanie misji całkiem całkiem, ale reszta do poprawy i możemy mieć na prawdę dobry tytuł!
Siema, cześć! ;)

Komentarze