Uncharted: Zaginione Dziedzictwo - W pogoni za skarbem w Indiach

Tym razem lądujemy w Południowej Azji w królestwie Halebidów, które upadło po najeździe Persów. Śladami swojego ojca kroczy Chloe Frazer, poszukiwaczka skarbów, która pragnie zdobyć cenny artefakt - Kieł Ganeśi, towarzyszy jej Nadine Ross. Akcja komplikuje się gdy na drodze staje Asav - były lekarz, lider grupy rebeliantów.



Uncharted: Zaginione Dziedzictwo to już piąta część serii, zwana dalej samodzielnym dodatkiem. Cała akcja toczy się w Indiach, po wydarzeniach z Uncharted: Kres Złodzieja. Tym razem nie wcielamy się w samego Nathana Drake, lecz w kobietę, nie którym dobrze znaną - Chloe Frazer. Pragnie osiągnąć to czego nie udało się jej ojcu, zdobyć Kieł Ganeśi.

Choć z początku gra nie budziła tak wielkich emocji jak poprzednie części, ze względu na brak bohatera głównego, szybko udowodniła mi, że nie samą postacią gra żyje! Nie była to również dla mnie z góry wygrana produkcja, bo "Zaginione Dziedzictwo" było coś pokroju eksperymentem jak nowy Mass Effect. Schodzi z tronu król i kto będzie godny go zastąpić? Natomiast Naughty Dog - studio, które przyzwyczaiło graczy do perfekcyjności, nie dało za wygraną i stanęło na wysokości zadania pokazując innym, że jednak można zastąpić króla! Nie do końca, ale jednak!
Wróćmy jednak naszych bohaterek, bo w tej podróży nie ma czasu na dumę i najlepszym potrzebna jest pomoc. Nadine i Chloe dwie silne kobiety, jedna i druga posiadająca ciężki charakter co utrudniało niekiedy współpracę między nimi. Z czasem znajdują język porozumienia i nie tylko. Przypominało mi to rozmówki Joela z Ellie z The Last of Us, w rozmowie wrogiem, a w głębi serca...


Jako, że seria Uncharted wysyłała nas tylekroć do innych lokacji tak w tej części większości czasu spędzamy w ruinach Halebidów wcześniej już wspomnianych, to też jest czymś nowym, tak nowym jak część SandBoxowa tej gry. W pierwszych etapach przygody skupiamy się na odnalezieniu sposobu na przekroczenie bramy miasta i w tym etapie wykorzystano otwarty świata, który pozwoli nam oswoić się ze światem, kulturą, z bohaterkami między innymi przez cutscenki czy przez luźne rozmowy podczas podróży Jeepem. No i tutaj jest ten moment gdzie więcej czasu robiłem screeny, podziwiałem widoki. Tutaj jest moment gdzie gra złapała mnie w sidła i kazała pognać dalej do tej bramy! Od tego czasu nie mamy kontroli nad tym gdzie idziemy i co się stanie, po prostu idziemy do celu, pragniemy go równie chciwie jak sama Chloe. Mamy zauważalną linie schematyczną - zagadka, walka, eksploracja, ale nie jest ona tak bardzo drażniąca i nudna, wręcz przeciwnie daje nam po równo czasu na adrenalinę jak i na zachwyt... no własnie...






Jeżeli chodzi o grafikę, to niestety nie będę wstanie pokazać w pełni piękna Indii, ze względów Spoilerowych jak i technicznych, gra wygląda świetnie, ale screeny wychodzą co najmniej słabe - jeszcze gorsze te wysłane na FB ;) Ale będę wstanie wam poniekąd zdradzić owe smaczki, które goszczą na salonach, takie jak pozostające ślady po oponach, plamy na ciuchach po ślizgach w błocie, iście mistrzowskie animacje, cutscenki czy też sam krajobraz, który wywoływał fascynacje nawet gotującej narzeczonej ;) " Idź dalej może będzie ładniej" - mówiła, a kurczak się palił. Ale nie teraz o gotowaniu, ale o detalach, które są wymierne, na każdym kroku, sama Chloe czasami musiała fryzurę poprawić po udanej walce czy wspinaczce.
Walka z przeciwnikami została nieco poprawiona, jeżeli chodzi o przeciwników działają lepiej, choć Nadine, czasami przesadzała i leciała na oślep walcząc wręcz zamiast strzelając do wroga. Co za ostra laska...
Jeżeli chodzi o mnie to Uncharted: Zagonione Dziedzictwo to bardzo dobry tytuł dla znających opowieści czy też nie, ale niestety to nie jest to samo co poprzednia część, bardziej przewidywalna, nie było efektu "WoW"*, ale nadal trzymająca bardzo wysoki poziom. Jak na 7 godzin i 45 minut ? To wynik zachwycający, a przypomnę, że to samodzielny dodatek! Warto było ;)

* Definicja WoW - scenka, którą bym nie zapomniał do końca życia.
Dzięki za dzisiaj wracam niebawem ;)
Siema, cześć!

Komentarze