Lego Worlds - Recenzja

Nadszedł dzień, w którym gra Lego Worlds ukazała nam swoje oblicze i sam decydujesz gdzie klocek ma stać, lecz to jeszcze nie jest ten dzień by opanować świat budownictwa...
Zaczynam smutno, zaczynam tak jak zawiodłem się na tej grze. Możliwe, że ze względu na moje oczekiwania albo po prostu inaczej wyobrażałem sobie "wirtualne lego", ale moment, moment! Chyba nie jest  aż tak źle? Nie?



Zacznijmy od początku.
Studio Traveller’s Tales stworzyło grę polegającą na eksplorowaniu świata tudzież integracji z innymi graczami / NPC, kierując małym żółtym ludzikiem, który przemierza krainy swoim statkiem kosmicznym! Przygodę zaczynamy od personalizacji postaci, na zmianę stroju nie mamy co liczyć, bo naszej garderobie znajdziemy tylko strój kosmonauty, głowa lego kobiety, lego mężczyzny i kilka fryzur. Tylko spokojnie, z czasem będziemy mieć przyjemność odkryć więcej ciuszków i nie tylko!
Lądujemy! Pierwsze minuty w klockowym świecie były problematyczne, począwszy od sterowania...

Nie spodziewałem się tej kamery z perspektywy trzeciej osoby, obrotu kamery... na początku WOW! Coś nowego podekscytowany, ale z czasem również z delikatnymi nerwami.
Serio?! Nie wiem o czym myśleli twórcy, ale na pewno nie o dzieciach. Ta gra jest przeznaczona dla najmniejszych, a ten system sterowania i budowania może nie jednemu przysporzyć małego wku@!#@!&.  - o tych nerwach była mowa ;)

Niestety tak jest, budowanie przypomina mi nieco programy do tworzenia gier czy tworzenia grafiki 3D, ciągłe obracanie kamerą, różne perspektywy. Nie mówię, że to złe! Dzięki temu jesteśmy w stanie obejrzeć nasze twory z każdej strony, by sprawdzić czy na pewno dobrze zrobiliśmy, odpowiedni kolor, ale wracajmy do tego co napisałem na początku. To jest gra dla najmłodszych. Budowa powinna być prosta i intuicyjna, ale ... sami zobaczcie tego screena. Aspekt najbardziej do poprawy jak moja strona ;)


Lądujemy na planecie, wyspie, świecie, mapie - ciężko mi to nazwać poprawnie, które nie są wielkich rozmiarów, więc szybko się z nią oswajamy. Dosyć szybko również okazuje się, że takich "map" jest więcej, przesadnie podobnych do siebie, jeżeli chodzi o biomy, których również jest mało! Sytuacja nie jest zbyt kolorowa podobnie jak z postaciami niezależnymi, zwierzętami, budowlami, zadaniami dla nas. Wszystko przez generator map, miejmy nadzieje, że z czasem ten aspekt również zostanie ulepszony.

Przejdźmy teraz do zadań, bo na nich bazujemy na początku gry, których nie ma za dużo i są zazwyczaj błahe, bez iskry, takie nijakie. Zazwyczaj polegają one na: przemalowaniu klocków, zbudowaniu/skopiowaniu danej budowli, obrona przed klocko-zombie, dostarczanie rzadkich klocków. W nagrodę otrzymujemy złote klocki, klocko-owoce, rzadkie klocki, pieniążki klockowe, za które wykupujemy klocki na stałe. Niestety zadań mamy co najwyżej 7 czy 8. Klocki, klocko, kocki? Za dużo już tego ;)

Złote klocki, bo wokół nich kręci się cała zabawa, dzięki którym będziemy mogli odkrywać co rusz większe mapy z nowymi miejscami oraz przedmiotami. Do zdobycia mamy 100 złotych klocków, które możemy otrzymać w nagrodę za wykonane zadanie, czasami znajdziemy je w ukrytych skrzyniach lub goniąc złośliwego zielonego stworka, który ma przy sobie rzadko dostępne klocki ;)

Mało, mało, mało i wszystko takie nijakie, nijakie, nijakie. Z czasem to się zmienia, niestety nie misje i lokacje. Musimy poczekać na poprawki i zawartość dodatkową, bo mimo wszystko gra nie potrafi zatrzymać nas na dłużej. Co jedyne zachęca nas do wyłączenia gry i przeproszenia naszych klocków, że chcieliśmy je zastąpić grą komputerową!

Co tak ratuje tę grę? Bez wątpienia klockowa oprawa graficzna, humor z jakim można podejść do tej gry, mobilność naszej postaci - niczym pająk wspinający się po ścianach, wiszący na ostatnim klocku, ujeżdżanie świnki czy jazda koparką też nie jest nam obca. Sama podróż w tym kolorowym świecie sprawia, że kąciki ust się uśmiechają.
Streszczenie gry: Początkowa gra wygląda na skanowaniu nowych klocków, niszczeniu i zdobywanie nowych złotych klocków, pływaniu na rekinie oraz latanie na ptaku, kończąc na budowie własnej mapy i budowli. ;)

Nie możemy porównać tej gry do Minecrafta, choć jedno je łączy - zaczynamy z niczym, a kończymy na tym co zbudujemy!
Dzięki piękne ;)
Siema, cześć!

Komentarze