Recenzja Call of Duty: Infinity Warfar


Po udanym remasteredzie teraz pora na mniej udaną najnowszą część serii Call of Duty. Infinity Warfare od początku nie przemawiało do mnie, ze względu na futurystyczny klimat i słabe poprzednie odsłony. Mało tego jakość dubbingu na samym wstępie mnie poraziła - bywają fatalne momenty, a grafika nie jest górnych lotów, ale o tym później. 
Zacznijmy od kampani dla jednego gracza, rozpoczyna się spokojnie od misji odzyskania broni, a kończymy standardowo na wybuchu wojny w całej galaktyce. Studio Activision starało się wrócić na stare tory, udało im się tylko poczęści. Nadal możemy poczuć, że to ten sam stary CoD, mimo tego, że mamy do czynienia z dopalaczami i gadżetami różnego typu. Scenariusz nie jest do końca udany, ale akcja utrzymana na wysokim poziomie. Tryb dla "Singla" nie pozwoli nam odpocząć choćby na chwile, cały czas gnamy do przodu i na ekranie non stop coś się dzieje. Misje są lekko zróżnicowane, nie jesteśmy "uziemieni" od checkpointa do checkpointa, momentami mamy do dyspozycji spacer w kosmosie z karabinem w ręku tudzież walkę Stalkerem - czyli wsiadamy za stery kosmicznego myśliwca bojowego . Skoro o misjach mowa to dodam, że w Infinite Warfare twórcy dali nam wybór między misją główną, a poboczną. W ten sposób odrywamy się nieco od tej liniowości, by odsapnąć od głównego wątku i postrzelać do wrógów, zdobyć dodatkową broń, gadżet czy modernizację, które mogą się przydać w dalszym etapie gry. Zadania pobocznę wyglądają nijako, wyglądają jak typowy "Kopiuj / Wklej" albo wsiadamy w Stalkera albo musimy się przemknąć na statek / bazę wroga zabić wszystkich zdobyć cenną rzecz i powrót do bazy. Są to zadania krótkie do max. 10 minut. Wszystkie misje dostępne mamy w konsoli głównej na statku, przypomina mi to Mass Effect i statek Normandy. Kolejny dla mnie minus to wszędzie na siłe wkładany jest  przycisk "F"! Otwórz naciśnij "F", zhakuj naciśnij "F", wygraj misję naciśnij "F". Rozumiem jakaś interakcja musi być, ale nie w ten sposób, nie tak monotonny. W fabule dużo mówi się o poświęceniu i na dbaniu o swój zespół - Kontrast! W grze mamy nie tylko do czynienia z konfliktem "dobra ze złem" - KSNZ a FOK, ale również dwóch różniących się idei, z którymi nasz bohater się zmaga. Po zakończeniu gry otrzymujemy nowy poziom trudności - Specjalista, to coś pokroju poziomu realistyczny. Po uruchomieniu gry na danym poziomie pojawia się postać w rogu ekranu, która informuje o stanie zdrowia postaci. Czyli nici z chowania się za osłoną i czekaniu aż wszystko wróci do normy. Dostaniemy w nogę? - Będziemy utykać. W głowę? - Możemy stracić hełm i powietrze nam ucieknie. To coś dla wprawionych ludzi, lubiących wyzwania - jednym słowem maniaków! 
Tak wiem, mało screenów wrzucam, ale uwierzcie nie chcecie tego widzieć ;( 
Przejdźmy do trybu multi, która nie zmieniła się znacząco od czasów MW czy BO3. Szybka, dynamincza rozgrywka, również mamy tryb zombie, ale nic poza tym. Miałem cichą nadzieje, że będziemy mogli wskoczyć w Skalkera i latach między asteroidami, ale nic łudziłem się. Wróćmy do naszej grafiki, no właśnie tutaj Activision nie zabłysło, pozstanowiło tak - patrz link niżej:
AUTOMATYCZNA OPTYMALIZACJA I DOBÓR TEKSTUR!?!?!? CO TO KU@$#@ JEST?! W BF1, Titanfall czy w innym najnowszym tytule nie miałem problemu z uruchomieniem gry conajmniej w rodzielczości 1920x1080 przy 50kl/s + przy ustawieniach średnich czy wysokich. Kacper to jest technologia XXI wieku, wszystko robi się samo, więc jak nie masz najnowszej karty graficznej albo jedną z nowszych musisz mieć tekstury jak na XBoxie albo na Amidze. 
Policz do 10 i pisz dalej... ;) 
Pozdrawiam!
Siema, cześć ;)
Po udanym remasteredzie teraz pora na mniej udaną najnowszą część serii Call of Duty. Infinity Warfare od początku nie przemawiało do mnie, ze względu na futurystyczny klimat i słabe poprzednie odsłony. Mało tego jakość dubbingu na samym wstępie mnie poraziła - bywają fatalne momenty, a grafika nie jest górnych lotów, ale o tym później. 
MASAKRA! Graficzne dno - ale o tym na końcu

Zacznijmy od kampani dla jednego gracza, rozpoczyna się spokojnie od misji odzyskania broni, a kończymy standardowo na wybuchu wojny w całej galaktyce. Studio Activision starało się wrócić na stare tory, udało im się tylko po części. Nadal możemy poczuć, że to ten sam stary CoD, mimo tego, że mamy do czynienia z dopalaczami i gadżetami różnego typu. Scenariusz nie jest do końca udany, ale akcja utrzymana na wysokim poziomie. Tryb dla "Singla" nie pozwoli nam odpocząć choćby na chwile, cały czas gnamy do przodu i na ekranie non stop coś się dzieje. Misje są lekko zróżnicowane, nie jesteśmy "uziemieni" od checkpointa do checkpointa, momentami mamy do dyspozycji spacer w kosmosie z karabinem w ręku tudzież walkę Stalkerem - czyli wsiadamy za stery kosmicznego myśliwca bojowego. Skoro o misjach mowa to dodam, że w Infinite Warfare twórcy dali nam wybór między misją główną, a poboczną. W ten sposób odrywamy się nieco od tej liniowości, by odsapnąć od głównego wątku i postrzelać do wrogów, zdobyć dodatkową broń, gadżet czy modernizację, które mogą się przydać w dalszym etapie gry. Zadania poboczne wyglądają nijako, wyglądają jak typowy "Kopiuj / Wklej" albo wsiadamy w Stalkera albo musimy się przemknąć na statek / bazę wroga zabić wszystkich zdobyć cenną rzecz i powrót do bazy. Są to zadania krótkie do max. 10 minut tzw.  pospolity zapychacz. Wszystkie misje dostępne mamy w konsoli głównej na statku, przypomina to nieco Mass Effect - statek Normandy. Kolejny dla mnie minus to wszędzie na siłę wkładany jest  przycisk "F"! Otwórz naciśnij "F", zhakuj naciśnij "F", wygraj misję naciśnij "F". Rozumiem jakaś interakcja musi być, ale nie w ten sposób, nie tak monotonny. W fabule dużo mówi się o poświęceniu i na dbaniu o swój zespół - Kontrast! W grze mamy nie tylko do czynienia z konfliktem "dobra ze złem" - KSNZ a FOK, ale również dwóch różniących się idei, z którymi nasz bohater się zmaga. Po zakończeniu gry otrzymujemy nowy poziom trudności - Specjalista, to coś pokroju poziomu realistyczny. Po uruchomieniu gry na danym poziomie pojawia się postać w rogu ekranu, która informuje o stanie zdrowia postaci. Czyli nici z chowania się za osłoną i czekaniu aż wszystko wróci do normy. Dostaniemy w nogę? - Będziemy utykać. W głowę? - Możemy stracić hełm i powietrze nam ucieknie. To coś dla wprawionych ludzi, lubiących wyzwania - jednym słowem maniaków!
Tak wiem, mało screenów wrzucam, ale uwierzcie nie chcecie tego widzieć ;(



Przejdźmy do trybu multi, która nie zmieniła się znacząco od czasów MW czy BO3. Szybka, dynamiczna rozgrywka, również mamy tryb zombie, ale nic poza tym. Miałem cichą nadzieje, że będziemy mogli wskoczyć w Skalkera i latach między asteroidami, ale nic łudziłem się. Wróćmy do naszej grafiki, no właśnie tutaj Activision nie zabłysło, postanowiło tak - patrz link niżej:

AUTOMATYCZNA OPTYMALIZACJA I DOBÓR TEKSTUR!?!?!? CO TO KU@$#@ JEST?! W BF1, Titanfall czy w innym najnowszym tytule nie miałem problemu z uruchomieniem gry co najmniej w rozdzielczości 1920x1080 przy 50kl/s + przy ustawieniach średnich czy wysokich. Kacper to jest technologia XXI wieku, wszystko robi się samo, więc jak nie masz najnowszej karty graficznej albo jedną z nowszych musisz mieć tekstury jak na XBoxie albo na Amidze. 
Kurwa no nie... ;)
Jakby tego było mało co jakiś czas wita Nas szanowny kolega Wczytaj! ;)

Policz do 10 i pisz dalej...
Pozdrawiam!
Siema, cześć ;) 

Komentarze